Jamnitrottersi
P jak początek w Płocku
Zaktualizowano: 31 lip 2022
To tutaj wpadliśmy na pomysł naszego jamniczego bloga... stojąc w kolejce do miejskiej toalety.

Miasto Płock raczej słynie z koncernu Orlen, ZOO, amfiteatru i pięknych bulwarów nad Wisłą.
My odkryliśmy jeszcze jeden jego skarb - najcudowniejszą panią toaletową pracującą w miejskim szalecie przy bulwarach. Pewnie ta chwilowa przyjaźń, by się nie wydarzyła, gdybyśmy nie stali w kolejce z naszymi jamnitrottersami, którzy to skradli całe show i przykuli uwagę tej pani. Niemniej jednak tak zaangażowanej i pomocnej osoby dawno nie spotkaliśmy w trakcie naszych wypraw. Próbowaliście kiedyś z 3 jamnikami stać w długiej kolejce? No właśnie - nie radzimy. Tym razem uwaga i opowieści naszej pani kompletnie zmieniły bieg tej historii i początek tego wpisu :)
Przyjechaliśmy do Płocka, żeby jak to zwykle zadać celebryckiego szyku nad Wisłą. Zaparkowaliśmy blisko bulwarów, znowu mając szczęście z upolowaniem miejsca parkingowego, co w tak piękny i upalny dzień było na wagę złota.
Jamnitrottrersi gdziekolwiek się nie pojawią, to zawsze wywołują sensację. Trójka gdyby umiała pisać, to non stop rozdawałaby autografy. Najbardziej bawią nas wszystkie komentarze wypowiadane na ich widok, zupełnie jakby istnieli tylko oni, a przecież się nie odszczekną:) To fakt, że kiedyś jamnik był w każdej klatce w bloku, a dzisiaj są raczej rasą wracającą do popularności i wciąż jeszcze mało spotykaną na ulicach. I już na pewno nie chodzą trójkami po bulwarach wiślanych.
Same bulwary mocno na rozczarowały. Tylko beton, żar z nieba i ciężkie zejście do wody, co w przypadku spaceru z psem przy takiej pogodzie jest sprawą nadrzędną, wręcz wagi państwowej. Dlaczego zejście ciężkie? Bo strome i łatwo można pojechać w dół, wprost do wody. Aczkolwiek zdjęcia z mostem w tle jedne z bardziej udanych.
Szkoda, że w tak uczęszczanym przez wszystkich miejscu jest taka znikoma ilość zieleni, w porównaniu do ilości betonu. Ktoś powie no ale dalej można się wspiąć do parku. Tak, ale park mógłby być wzdłuż bulwarów.
Eksplorowanie tego miejsca zakończyliśmy przemarszem po molo, niczym modele po wybiegu, aż do samego końca czyli do Molo Cafe. Po drodze spotkaliśmy wielu czworonożnych kumpli, jednak miejsce to nie sprzyja zupełnie socjalizacji. Z radością jamnitrottersi powitali choć skrawek trawy zlokalizowany w pobliżu. Jak się pewnie domyślacie nasz pobyt tutaj nie trwał zbyt długo.
W trakcie tej wycieczki jamnitrottersi jak przystało na gwiazdy, nosili na sobie inne zestawy szelek i smyczy marki Truelove: Pepper testowała serie Front Line w kolorze czerwonym, a chłopcy przywdziali neonowe barwy z kolekcji Lumen, którą bardzo lubimy. Szelki są idealne na lato, dobrze wyprofilowane i nie obcierające. Smycze natomiast dają im większą swobodę z racji swojej długości. Niestety zestaw Pepper poleciał na dno psiej szafy, gdyż szelki pościerały jej w trakcie chodzenia zewnętrzne fragmenty łap aż do krwi. Duży minus za to dla tej serii.

Ranking (przyznane jamnitaki):
Węszenie, tropienie: 🐶🐶
Przestrzeń do spacerowania: 🐶🐶
Kumple: 🐶🐶🐶
Dostęp do wody: 🐶
Bezpieczeństwo: 🐶
Przyjazne dla psiaka: 🐶
Łącznie jamnigodziny: 1 po tej stronie mostu
* Można ewentualnie jeszcze schodami wejść wyżej ale to juz nie dla jamnitrottersowych kręgosłupów.
** Pani Toaletowa dostaje osobne punkty za opowieść o swoich psach 🐶🐶🐶🐶🐶
Stay tuned.
Juno, Philo, Pepper